Arcyciekawy debiut młodej, krakowskiej formacji, z listopada 2013.
Dziesięć instrumentalnych kompozycji, inspirowanych polską muzyką filmową lat sześćdziesiątych. Zespół wybornie improwizuje, czerpiąc zarówno z klasyki jazzu, jak i z kanonu rockowej awangardy.
Skrzypce i altówka Stanisława Słowińskiego nadają brzmieniu tria bardzo charakterystycznej barwy. Raz tworzą liryczny, niemal sielski klimat, by za chwilę uderzyć dźwiękami wyciągniętymi żywcem z arsenału noise'owych eksperymentatorów. W momentach gdy zgiełk cichnie, a w jego miejsce pojawiają się minimalistycznie figury, muzyka J.A.S.S. Trio przywołuje skojarzenia z twórczością innego tria, znakomitego, australijskiego The Necks.
Na osobne uznanie zasługuje praca sekcji rytmicznej. W grze Justyna Małodobrego (kontrabas) i Adama Stępniowskiego (perkusja) jest i hipnotyczny trans, i kameralna subtelność, i rockowa energia.
Grupa po mistrzowsku operuje nastrojami, wie jak ważną rolę odgrywa w muzyce cisza. A przede wszystkim tworzy swoją sztukę razem. I to, na równi z oryginalnym brzmieniem, stanowi o sile tego albumu.
Dziesięć instrumentalnych kompozycji, inspirowanych polską muzyką filmową lat sześćdziesiątych. Zespół wybornie improwizuje, czerpiąc zarówno z klasyki jazzu, jak i z kanonu rockowej awangardy.
Skrzypce i altówka Stanisława Słowińskiego nadają brzmieniu tria bardzo charakterystycznej barwy. Raz tworzą liryczny, niemal sielski klimat, by za chwilę uderzyć dźwiękami wyciągniętymi żywcem z arsenału noise'owych eksperymentatorów. W momentach gdy zgiełk cichnie, a w jego miejsce pojawiają się minimalistycznie figury, muzyka J.A.S.S. Trio przywołuje skojarzenia z twórczością innego tria, znakomitego, australijskiego The Necks.
Na osobne uznanie zasługuje praca sekcji rytmicznej. W grze Justyna Małodobrego (kontrabas) i Adama Stępniowskiego (perkusja) jest i hipnotyczny trans, i kameralna subtelność, i rockowa energia.
Grupa po mistrzowsku operuje nastrojami, wie jak ważną rolę odgrywa w muzyce cisza. A przede wszystkim tworzy swoją sztukę razem. I to, na równi z oryginalnym brzmieniem, stanowi o sile tego albumu.
TEGOSLUCHAM.PL
http://tegoslucham.pl/?s=blog&id=717
http://tegoslucham.pl/?s=blog&id=717
Po niedzielnym (09.03.2014) koncercie w Alchemii cała publiczność wyjątkowo guzdrała się z opuszczeniem sali. Nic dziwnego – wszyscy liczyliśmy na jeszcze jeden bis zespołu J.A.S.S Trio, który dał naprawdę dobry koncert chwilę wcześniej. Aż się wierzyć nie chce, że członkowie zespołu, czyli Staszek Słowiński, Adam Stępniowski i Justyn Małodobry, grają w tym składzie niespełna rok!
Jasnym jest, że, jak to zwykle bywa, pojawiły się drobne niedociągnięcia, niemniej na tle licznych plusów występu, minusy prezentują się jako nudna i nieistotna mniejszość. A na rzeczy mało interesujące szkoda znaków. Przejdźmy zatem do dużego sukcesu formacji, czyli ich pierwszego koncertu, na który składa się wiele drobnych osiągnięć.
W listopadzie ubiegłego roku, J.A.S.S Trio wydało swoją pierwszą płytę, Kosmodrom, zawierającą 9 autorskich utworów zespołu, opierających się w dużym stopniu na improwizacji. Materiału wystarczająco, żeby podczas koncertu zbudować napięcie i przeprowadzić słuchacza przez interesującą historię. Pod tym względem, J.A.S.S Trio nie przepuścili okazji i nabudowali bardzo intrygującą fabułę, prowadząc słuchacza raz po onirycznych, mglistych pejzażach dźwiękowych, raz znowu poprzez ostrzejsze, niemal rockowe, miejskie klimaty, żeby po czasie powrócić na lżejszy grunt balladowych opowieści o jędrnej, zapadającej w ucho linii melodycznej.
To, co przykuło moją uwagę i moim zdaniem zasługuje na najwyższe uznanie, to rewelacyjna kondycja techniczna muzyków. Lekkość i łatwość warsztatowa pozwala muzyce improwizowanej zaistnieć w najlepszej formie i jakości. Tutaj muzycy dali z siebie absolutnie wszystko! Skrzypce i altówka Słowińskiego, czyli główne instrumenty melodyczne zespołu, płynnie przechodziły od lirycznego, czasami nawiązującego barwą do muzyki folkowej brzmienia, po motoryczne, rytmiczne, akordowe, a wręcz sonorystyczne struktury, nadające utworowi siłę napędową. Drobne figuracje skrzypcowe na tle gęstego, elektronicznego echa stworzyły przestrzenne struktury, na kanwie których sekcja rytmiczna (zestaw perkusyjny i kontrabas) miała miejsce na żywy dialog. Interakcja między skrzypcami i kontrabasem Justyna Małodobrego zasługuje na osobny komentarz. Chwile wyciszenia, w których kontrabas wspinał się do rejestru skrzypiec i tworzył z nimi duet, wprowadzały doskonałe rozluźnienie oraz przygotowywały do wejścia mocniejszych struktur rytmicznych kolejnych fragmentów koncertu. Perkusja Adama Stępniowskiego, czuwająca nad figlarnymi smyczkami, niejednokrotnie wchodziła z nimi w interakcję. Stępniowski wyraźnie bawił się rytmem, przesuwając akcenty, dowcipkując muzycznie z linią basu, czy wprowadzając dodatkowe podziały struktur wewnątrz taktu, nawiązując tym samym do muzyki minimalnej.
Radość, płynąca z muzyki wykonawców staje się niejako głównym krokiem w stronę sukcesu. Atmosfera gry i zabawy zdecydowanie udzieliła się publiczności, która zawzięcie tupała nogami i kiwała zaabsorbowanymi muzyką głowami. Co prawda, pojawiły się głosy, że rzędy krzeseł uniemożliwiały ludziom ruchową reakcję na muzykę, moim zdaniem natomiast zdecydowana większość publiczności zbyt była zasłuchana i zajęta oklaskiwaniem artystów, żeby na drobne niedogodności zwracać uwagę.
Podsumowując, chciałam zwrócić uwagę naszych szanownych Czytelników na zespół J.A.S.S Trio, który na ostatnim koncercie pokazał, na co ich stać. A stać ich na radosną, żywą, mocną muzykę, z wyrazistymi liniami melodycznymi i dialogami między muzykami. Muzykę, która nie stroni od nawiązań do osiągnięć ubiegłych dekad, czego świadectwem jest zastosowanie motywu melodycznego ze ścieżki dźwiękowej autorstwa Krzysztofa Komedy do filmu „Nóż w wodzie”. Muzykę, która nie boi się również zastosowania bardziej radykalnych i współczesnych brzmień, podkreślonych zastosowaniem elektronicznych efektów.
Teoniki Rożynek
Jasnym jest, że, jak to zwykle bywa, pojawiły się drobne niedociągnięcia, niemniej na tle licznych plusów występu, minusy prezentują się jako nudna i nieistotna mniejszość. A na rzeczy mało interesujące szkoda znaków. Przejdźmy zatem do dużego sukcesu formacji, czyli ich pierwszego koncertu, na który składa się wiele drobnych osiągnięć.
W listopadzie ubiegłego roku, J.A.S.S Trio wydało swoją pierwszą płytę, Kosmodrom, zawierającą 9 autorskich utworów zespołu, opierających się w dużym stopniu na improwizacji. Materiału wystarczająco, żeby podczas koncertu zbudować napięcie i przeprowadzić słuchacza przez interesującą historię. Pod tym względem, J.A.S.S Trio nie przepuścili okazji i nabudowali bardzo intrygującą fabułę, prowadząc słuchacza raz po onirycznych, mglistych pejzażach dźwiękowych, raz znowu poprzez ostrzejsze, niemal rockowe, miejskie klimaty, żeby po czasie powrócić na lżejszy grunt balladowych opowieści o jędrnej, zapadającej w ucho linii melodycznej.
To, co przykuło moją uwagę i moim zdaniem zasługuje na najwyższe uznanie, to rewelacyjna kondycja techniczna muzyków. Lekkość i łatwość warsztatowa pozwala muzyce improwizowanej zaistnieć w najlepszej formie i jakości. Tutaj muzycy dali z siebie absolutnie wszystko! Skrzypce i altówka Słowińskiego, czyli główne instrumenty melodyczne zespołu, płynnie przechodziły od lirycznego, czasami nawiązującego barwą do muzyki folkowej brzmienia, po motoryczne, rytmiczne, akordowe, a wręcz sonorystyczne struktury, nadające utworowi siłę napędową. Drobne figuracje skrzypcowe na tle gęstego, elektronicznego echa stworzyły przestrzenne struktury, na kanwie których sekcja rytmiczna (zestaw perkusyjny i kontrabas) miała miejsce na żywy dialog. Interakcja między skrzypcami i kontrabasem Justyna Małodobrego zasługuje na osobny komentarz. Chwile wyciszenia, w których kontrabas wspinał się do rejestru skrzypiec i tworzył z nimi duet, wprowadzały doskonałe rozluźnienie oraz przygotowywały do wejścia mocniejszych struktur rytmicznych kolejnych fragmentów koncertu. Perkusja Adama Stępniowskiego, czuwająca nad figlarnymi smyczkami, niejednokrotnie wchodziła z nimi w interakcję. Stępniowski wyraźnie bawił się rytmem, przesuwając akcenty, dowcipkując muzycznie z linią basu, czy wprowadzając dodatkowe podziały struktur wewnątrz taktu, nawiązując tym samym do muzyki minimalnej.
Radość, płynąca z muzyki wykonawców staje się niejako głównym krokiem w stronę sukcesu. Atmosfera gry i zabawy zdecydowanie udzieliła się publiczności, która zawzięcie tupała nogami i kiwała zaabsorbowanymi muzyką głowami. Co prawda, pojawiły się głosy, że rzędy krzeseł uniemożliwiały ludziom ruchową reakcję na muzykę, moim zdaniem natomiast zdecydowana większość publiczności zbyt była zasłuchana i zajęta oklaskiwaniem artystów, żeby na drobne niedogodności zwracać uwagę.
Podsumowując, chciałam zwrócić uwagę naszych szanownych Czytelników na zespół J.A.S.S Trio, który na ostatnim koncercie pokazał, na co ich stać. A stać ich na radosną, żywą, mocną muzykę, z wyrazistymi liniami melodycznymi i dialogami między muzykami. Muzykę, która nie stroni od nawiązań do osiągnięć ubiegłych dekad, czego świadectwem jest zastosowanie motywu melodycznego ze ścieżki dźwiękowej autorstwa Krzysztofa Komedy do filmu „Nóż w wodzie”. Muzykę, która nie boi się również zastosowania bardziej radykalnych i współczesnych brzmień, podkreślonych zastosowaniem elektronicznych efektów.
Teoniki Rożynek
POLSKAMUZA.EU
http://polskamuza.eu/wywiady.php?id=950
http://polskamuza.eu/wywiady.php?id=950
J.A.S.S. Trio jazzuje po kosmosie.
Album „Kosmodrom” jest debiutem krakowskiego trio J.A.S.S. Trio. Materiał zawarty na płycie jest swoistym połączeniem jazzu z ambientem okraszonym nutką yassu ze szczyptą lounge’u. Skrzypce akustyczne, przesterowane skrzypce elektryczne, altówka, kontrabas i perkusja stanowią budulec instrumentalny i są w tym temacie samowystarczalne. Zespół na swój sposób próbuje określić kosmos muzyką i na odwrót, zabierając nas w otchłanie swym kosmodromem. Większość utworów posiada nazwy zainspirowane kosmosem. Usłyszymy tu szereg ciekawie zaaranżowanych improwizacji.
Utwór CETI wprowadza w obszar poszukiwań palet dźwięków spoza naszej jaźni. Rozpoczynające utwór deszczowe katharsis oczyszcza nas ze wszystkiego co ziemskie. Poprzez Triangulum trio podejmuje próbę identyfikacji i nazwania swej podróży. Musca wibruje, drażni i zatacza z pozoru chaotyczne parabole. Vela ukierunkowuje w obszar niespokojnych wiatrów, gdzie tempo, kierunek i siła są zmienne. Różnorodny Orion zawiera w sobie mnogość zmiennych emocji. Trip-hopowy utwór Vega ociera się o nostalgię. Taurus, niczym siłą byka z Pampeluny, ciśnie gawiedź swoją mocą po ścianach kosmicznych korytarzy. Nóż w wodzie siłą rzeczy przywołuje wspomnienie Komedy i tnie psychodelicznie nieboskłon. Lepus czując swój lęk skacze pomiędzy granicami gwiazdozbiorów, aż popada w trashowy trans ocierając się o śmierć - to wycieczka dla odważnych poszukiwaczy. Kończący płytę utwór Argo umieszcza muzykę J.A.S.S. Trio daleko w otchłani i pozwala odpłynąć…
Podsumowując dostrzec tu można przemożny wpływ muzyki Zbigniewa Seiferta, legendarnego krakowskiego skrzypka jazzowego. Płyta jest w całości spójna. Z powodzeniem może służyć jako tło muzyczne do niejednego filmu, projekcji wizualnej czy obrazu.
Album „Kosmodrom” jest debiutem krakowskiego trio J.A.S.S. Trio. Materiał zawarty na płycie jest swoistym połączeniem jazzu z ambientem okraszonym nutką yassu ze szczyptą lounge’u. Skrzypce akustyczne, przesterowane skrzypce elektryczne, altówka, kontrabas i perkusja stanowią budulec instrumentalny i są w tym temacie samowystarczalne. Zespół na swój sposób próbuje określić kosmos muzyką i na odwrót, zabierając nas w otchłanie swym kosmodromem. Większość utworów posiada nazwy zainspirowane kosmosem. Usłyszymy tu szereg ciekawie zaaranżowanych improwizacji.
Utwór CETI wprowadza w obszar poszukiwań palet dźwięków spoza naszej jaźni. Rozpoczynające utwór deszczowe katharsis oczyszcza nas ze wszystkiego co ziemskie. Poprzez Triangulum trio podejmuje próbę identyfikacji i nazwania swej podróży. Musca wibruje, drażni i zatacza z pozoru chaotyczne parabole. Vela ukierunkowuje w obszar niespokojnych wiatrów, gdzie tempo, kierunek i siła są zmienne. Różnorodny Orion zawiera w sobie mnogość zmiennych emocji. Trip-hopowy utwór Vega ociera się o nostalgię. Taurus, niczym siłą byka z Pampeluny, ciśnie gawiedź swoją mocą po ścianach kosmicznych korytarzy. Nóż w wodzie siłą rzeczy przywołuje wspomnienie Komedy i tnie psychodelicznie nieboskłon. Lepus czując swój lęk skacze pomiędzy granicami gwiazdozbiorów, aż popada w trashowy trans ocierając się o śmierć - to wycieczka dla odważnych poszukiwaczy. Kończący płytę utwór Argo umieszcza muzykę J.A.S.S. Trio daleko w otchłani i pozwala odpłynąć…
Podsumowując dostrzec tu można przemożny wpływ muzyki Zbigniewa Seiferta, legendarnego krakowskiego skrzypka jazzowego. Płyta jest w całości spójna. Z powodzeniem może służyć jako tło muzyczne do niejednego filmu, projekcji wizualnej czy obrazu.
RADIO WATRA
„Muzyka jest sztuką najbardziej demokratyczną” - takie oto motto Karola Szymanowskiego przytacza krakowskie trio na swojej stronie. Słuchając Kosmodromu ciężko się z tym nie zgodzić. To trójka przyjaciół i doskonale rozumiejących się ludzi. Dziesięć kompozycji, które znalazły się na płycie, to dość smaczny post jazz, ale gdyby nie jeden element, byłyby zupełnie niewyróżniające się spośród tysięcy innych rozimprowizowanych dokonań jazzujących bandów. Tym elementem jest Stanisław Słowiński i jego skrzypce (zarówno elektryczne, jak i akustyczne). Ile energii do muzyki może wnieść ten instrument, wie doskonale Michał Jelonek, jak i członkowie Fade Out.
Na Kosmodromie najciekawsze momenty to te, kiedy skrzypce przypominają robotę Stefana Wesołowskiego. A więc nastroje minorowe (Ceti, Orion), filmowe (Nóż w wodzie) czy stricte ilustracyjne (Triangulum). Rzeczy skoczne (Musca) może są i fajne, ale zupełnie nie zapisują się w pamięci.
Na Kosmodromie najciekawsze momenty to te, kiedy skrzypce przypominają robotę Stefana Wesołowskiego. A więc nastroje minorowe (Ceti, Orion), filmowe (Nóż w wodzie) czy stricte ilustracyjne (Triangulum). Rzeczy skoczne (Musca) może są i fajne, ale zupełnie nie zapisują się w pamięci.
WEAREFROMPOLAND.BLOGSPOT.COM
http://wearefrompoland.blogspot.com/2013/12/potrojne-uderzenie-jass-trio-tatvamasi.html
http://wearefrompoland.blogspot.com/2013/12/potrojne-uderzenie-jass-trio-tatvamasi.html